W lutym 1908 roku młody kompozytor Mieczysław Karłowicz, podczas samotnej wycieczki do Doliny Gąsienicowej, został zasypany przez lawinę schodzącą z niepozornego Kościelca. Niezwykle dramatyczne poszukiwania prowadził jego przyjaciel Mariusz Zaruski (zdjęcie powyżej). Obaj myśleli wcześniej o powołaniu pogotowia górskiego, które mogłoby nieść pomoc ludziom narażonym w Tatrach na niebezpieczeństwo. Karłowicz zginął, Zaruski stał się założycielem i pierwszym naczelnikiem Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego (TOPR). Niemal sto lat później, 28 stycznia 2003 roku, lawina schodzącą z Rysów porwała grupę licealistów z Tychów. Pod śniegiem znalazło się dziewięcioro, spośród trzynastu uczestników wycieczki. Potężna lawina spadła aż na taflę Czarnego Stawu. Miała długość 800 do 1000 metrów, a jej czoło rozciągało się na 300 metrów. Główna część lawiny załamała lód na powierzchni około 0,5 ha i wbiła się w głąb stawu. Zginęło osiem osób: siedmiu uczniów i opiekun. Młodzi nie mieli więcej niż 18 lat. To była największa tragedia w polskich Tatrach. Mogło być jeszcze gorzej. Podczas lotów ratunkowych doszło do awarii śmigłowca. Tylko dzięki umiejętnościom pilota nie doszło do kolejnej tragedii. Śmigłowiec został jednak częściowo rozbity. Każdego roku w Tatrach schodzi nawet kilkadziesiąt lawin. Bardzo często ich tory krzyżują się ze szlakami turystycznymi. W tym dniu panowały bardzo złe warunki pogodowe. Padał śnieg i wiał silny wiatr. Jednak śniegu w górach nie było dużo. Obowiązywał 2 (umiarkowany) stopień zagrożenia lawinowego. Skala zagrożeń jest pięciostopniowa. Pierwszy najniższy, piąty najwyższy. Grupa licealistów z Tych, z których większość miała górskie doświadczenie, wybierała się na Rysy. Nawet latem, przy dobrej pogodzie jest to wyzwanie. W takich warunkach to wyzwanie ekstremalne. Dyżurny TOPR ze schroniska w Morskim Oku ostrzegał opiekuna przed wyjściem w tak niebezpieczną trasę. Do tragedii doszło pod samym szczytem. Prawdopodobnie (nie ustalono tego jednoznacznie) to sami licealiści wywołali lawinę. Nauczyciel, który poprowadził 13 osób w góry, przeżył. Po wieloletnim procesie został skazany na dwa lata w zawieszeniu za zaniedbania i nieumyślne „sprowadzenie niebezpieczeństwa zagrożenia zdrowia i życia” uczestników wyprawy. Ale tragedii można było uniknąć.
Zanim wyjdziesz zimą w Tatry:
- Sprawdź komunikat lawinowy TOPR. Jest on podawany także na stronie TPN. Naucz się go czytać, podaje wiele ważnych informacji, na przykład, które stoki są szczególne niebezpieczne w danym dniu i przy aktualnej pogodzie.
- Skala zagrożeń jest pięciostopniowa. Pierwszy oznacza zagrożenie najmniejsze, piąty najwyższe. Od stopnia drugiego, osoby, które nie mają doświadczenia w zimowym wędrowaniu po Tatrach i żadnej wiedzy na temat mechanizmu powstawania lawin, nie powinny wychodzić powyżej schronisk.
- Nie mijaj obojętnie tablic o zagrożeniu lawinowym. Ustawiono je, ponieważ istnieje realne zagrożenie dla Twojego bezpieczeństwa.
- Jeżeli masz taką możliwość przejdź kurs lawinowy.
- Wychodząc w góry podczas zagrożenia lawinowego należy być odpowiednio przygotowanym: mieć ze sobą odpowiedni ekwipunek – detektor lawinowy, sondę i łopatkę.
- Przy ratowaniu ofiar lawin liczy się czas. Największe szanse mają odkopani w ciągu 15 minut od chwili zasypania, po 35 minutach szanse na przeżycie są znikome.
- Sprawdź na mapie, czy tory stałych lawinisk nie przecinają szlaku, którym planujesz iść. W tym miejscu zachowaj szczególną ostrożność.
Co trzeba wiedzieć o lawinach?
- Im więcej nowego śniegu w górach, tym większe niebezpieczeństwo lawin. Nagły wzrost nowej warstwy śniegu, to pierwszy sygnał do ostrożności. Aż 89 proc. lawin schodzi samoczynnie, bez udziału ludzi.
- Zapamiętaj: niemal 70 proc. lawin obrywa się na wysokości 1500-1800 metrów nad poziomem morza. Najwięcej lawin w latach 2005-2012 zeszło w marcu i kwietniu. Najczęściej lawiny schodzą ze stoków północno-wschodnich (35 procent) i południowo-wschodnich (17 procent).
- Bądź szczególnie ostrożny w: Dolinie Suchej Wody (zeszło tu 41 procent lawin w omawianym okresie) i Rybiego Potoku (21 procent), Bystrej (12 procent), Chochołowskiej (9 procent), Kościeliskiej (6 procent), Małej Łąki, Strążyskiej i Białego (4 proc.).
- Droga do Morskiego Oka to przykład, że nie tylko wyższe partie gór są zagrożone lawinami. Wielokrotnie lawiny schodzą Żlebem Żandarmerii (Głęboki Żleb) wprost na drogę, którą wędruje w sezonie setki ludzi. Doszło tu już do co najmniej do kilku tragedii.
- Istnieje też kilkanaście nisko położonych miejsc w Tatrach, gdzie lawiny spadały na szlaki.
- To m.in. szlak wiodący z Hali Ornak na Iwaniacką Przełęcz, Dolina Starorobociańska, partie Doliny Jarząbczej, szlak wiodący dnem Doliny Roztoki, do którego opadają lawinonośne żleby z masywu Wołoszyna czy szlak prowadzący na Przełęcz Kondracką w rejonie tzw. Piekła.
Jak czytać stopnie zagrożenia lawinowego? Informacja na stronie TOPR
Oglądnij filmy akcji #Najważniejsze wrócić zorganizowanej przez TOPR i Małopolskąa Organizację Turystyczną: #NajważniejszeWrócić